Poradnik rowerowy dla początkujących


Masz dość biegania po płaskim 5K wokół bloku? Dlaczego nie ożywić swojego reżimu ćwiczeń i doświadczyć nieskazitelnej radości podczas jazdy na rowerze?

SŁOWA: Leona Gerrard

„Przegapiam sztuczkę…” pomyślałam, wkładając do ust dziecka łyżkę puree ze słodkich ziemniaków, gdy patrzyłam, jak mój mąż w pełnej lycry harcuje na przejażdżce klubowej pewnego sobotniego poranka, by wrócić do domu o 14.00. po zbadaniu falujących wzgórz Surrey, jego endorfiny były namacalne. – Idę pobiegać… – powiedziałem, podając mu dziecko.


Ale podczas gdy bieganie jest naprawdę wspaniałym rozrywką, wymaga bardzo mało sprzętu i przygotowania, aby wyjść za drzwi, a w ciągu godziny można być w domu i z powrotem, perspektywa bezdzietnego poranka na rowerze, z Przerwa na ciasto i kawa, w tym kawa, wydawały się o wiele bardziej atrakcyjnym pakietem, jeśli chodzi o podział pracy związany z opieką nad dziećmi.

A więc tak, dostałem rower, nauczyłem się jeździć na knagach, a potem dołączyłem do klubu.

I choć katalizatorem mogła być potrzeba ucieczki od obowiązków domowych, to, co zmusza mnie do pedałowania przez te wszystkie lata, to o wiele więcej. Nawiązałem jedne z najgłębszych przyjaźni podczas jazdy na rowerze, poczułem poczucie wyzwania i osiągnięcia jak nikt inny, rozwiązywałem problemy, robiłem plany, a nawet płakałem na rowerze. Jazda na rowerze była dla mnie ucieczką, zdrowiem psychicznym, radością i niewiele rzeczy może zmienić mój nastrój dłużej niż kilka godzin w siodle. Oczywiście korzyści fitness jest mnóstwo, a trzeszczące kolana będą Ci wdzięczne, ale po prostu nie możesz wycenić tego, jak wspaniale będziesz się czuł, gdy zjeżdżasz z prędkością 40 mil na godzinę z wiatrem na twarzy i słońcem plecy.

Więc czego dokładnie potrzebujesz, aby jeździć na dwóch kołach? Rozmawiałam z moim zespołem doświadczonych rowerzystek, aby poznać ich początki w kolarstwie.


„Zacząłem od roweru hybrydowego, wyściełanych spodenek i rękawiczek, i jeździłem sam po cichych wiejskich drogach” – mówi 50-letnia mistrzyni jazdy na czas i klubowiczka Charmaine Pullen. „Aby zbudować pewność siebie dzięki blokom, prowadzeniu, przełożeniom i wytrzymałość, kiedyś robiłem 14-milową podróż w obie strony i po prostu starałem się poprawić moje PB i technikę. Umiejętność opanowania sprzętu może zmienić zasady gry. I jeździć z innymi na przejażdżki klubowe; zabrał mnie na wyższy poziom i wiele się nauczyłem od kolegów rowerzystów”.

Ale co, jeśli Twój odwieczny rower hybrydowy, który dwa razy w roku wygląda z szopy, jest zbyt ciężki i nie wzbudza w najmniejszym stopniu pewności na drodze?

„Jeśli po dłuższej jeździe na rowerze hybrydowym myślisz, że naprawdę zafascynuje Cię jazda na rowerze, idź do odpowiedniego sklepu rowerowego” – mówi Susan Walbrook, lat 47, która jeździ na rowerze od sześciu lat i spędza sezon letni na wyścigach. „Wypróbuj kilka siodeł. Istnieją specjalne kształty dla pań. To one decydują o komforcie na dłuższych trasach. Poza tym zaopatrz się w rower, zanim wydasz pieniądze na rower, który nie jest dla ciebie odpowiedni.

Aude Alecks, pasjonat fitnessu i pasjonat, zgadza się, że dobre przygotowanie jest ważne: „Poszukaj informacji na specjalistycznych stronach internetowych, takich jak Evan Cycles, Chain Reaction Cycles i Wiggle, i warto poprosić o rekomendacje doświadczonych rowerzystów. Kupiłem rower szosowy przez Internet bezpośrednio od producenta, ale byłem gotowy, ponieważ wcześniej otrzymałem wiele dobrych rad”.


Praktyka sprawia, że ​​pedał jest doskonały

A co z ogólnym bezpieczeństwem ruchu drogowego i nawigacją w ruchu? Jak zyskujesz pewność siebie na drodze, unikasz wybojów i zachowujesz swoją pozycję jako rowerzysta? Wielu obawia się używania korków, inni martwią się pogodą i utratą kontroli na rowerze.

„Jeśli zaczynasz się denerwować, jedź z kimś, kto jest pewny siebie i spokojny na drodze” – mówi 40-letnia Mira Berardo, pływaczka, biegaczka i rowerzystka. „Mój mąż pomógł mi przyzwyczaić się do ruchu ulicznego. Jechałem za nim po drogach, dopiero znacznie później zacząłem jeździć solo. Dużo nauczyłem się również od moich bardziej zaawansowanych kolarzy, którzy zawsze dawali mi wskazówki, takie jak wskazywanie dziur, sygnalizowanie i wzywanie samochodów lub spacerowiczów na drodze”.

Noszenie korków może zniechęcić wiele osób do rozpoczęcia jazdy na rowerze, ale prawda jest taka, że ​​możesz po prostu nosić tenisówki, jeśli boisz się spaść, lub, jak ja przez kilka miesięcy, wpinać tylko z jednej strony, pozostawiając drugą stopę wolną, aby się położyć w drodze w razie potrzeby.

„Nawet teraz upewniam się, że moje bloki są bardzo luźne, abym mógł je łatwo zdjąć, ponieważ nadal boję się przewrócić, gdy jestem wpięty w pedały” – mówi Alecks. „Zawsze upewniam się, że słyszę cały ruch uliczny wokół mnie i uważnie się przyglądam, zanim wykonam jakiekolwiek nagłe ruchy”.

A co z jazdą klubową? Czy dołączenie prędzej czy później jest lepszym pomysłem, czy odwrotnie? „Przez pierwsze trzy miesiące jeździłem solo, ponieważ nie sądziłem, że jestem wystarczająco dobry, aby jeździć z klubem lub kimkolwiek innym” – mówi zawodniczka Tour of Sussex, Zoe Bartlett, lat 45. „Mój lokalny klub, FVC , wspierali mnie i starali się zachęcić mnie do jazdy z nimi. W końcu to zrobiłem. To szalone, o ile łatwiej jest jeździć w grupie, a także szybko wprowadzasz duże ulepszenia”.

Umysł się liczy

Dla wielu kobiet, z którymi rozmawiałam, jazda na rowerze była idealnym treningiem cardio, bez nadmiernego obciążania stawów. Ale równie ważne, jak wysiłek fizyczny, było poczucie przestrzeni nad głową, której doświadczali podczas jazdy na rowerze.

„Jazda na rowerze to dobry sposób na relaks i radzenie sobie z wszelkimi problemami w życiu osobistym” – mówi Alecks. „Z pewnością pomaga się wyluzować”.

„Szczęśliwe hormony przez całą drogę; szum po nim jest niesamowity” – mówi Berardo. „Jazda na rowerze bardzo mi pomogła, zwłaszcza podczas blokad”.

„Moje samopoczucie poprawiło się o 150 procent” – mówi Walbrook. „Uwielbiam przebywać na zewnątrz przez kilka godzin na rowerze. Widzisz tak dużą część wsi, a także możesz porozmawiać ze znajomymi.

Tak więc, gdy żonkile podnoszą swoje śliczne głowy, a słońce w końcu znów zaczyna świecić, dlaczego nie zamienić butów na korki i podziwiać scenerię z siodełka rowerowego? Jak mówi przysłowie: „Szczęścia nie można kupić, ale można kupić rower… i to już całkiem blisko”.